poniedziałek, 15 czerwca 2009

Irańska Pani Domu

O wypadkach powyborczych w Iranie napiszą niebawem na łamach Monady jej irańscy korespondenci. Na razie nasz artykuł sprzed lat o lekturze irańskiego pisma dla kobiet i o tym, że jest ono bliźniaczo podobne do tych,‭ ‬które możemy dostać na polskim rynku, a‭ j‬eśli zaś są między nimi różnice,‭ ‬to raczej nie takie,‭ ‬jakich się spodziewamy.‭

--------------

Trzymam w ręku irański magazyn,‭ ‬coś co w Polsce usytuowalibyśmy pomiędzy magazynem dla nastolatków a tzw.‭ ‬pismem dla kobiet.‭ ‬Nie wiem,‭ ‬do jakich odbiorców jest ono kierowane w Iranie. Znalazłem je w domu, w irańskiej (a właśniwie, luryjskiej) wsi pod Shiraz.‭

Na pierwszej stronie widzimy serię fotografii wraz z krótkimi opisami.‭ ‬Ponieważ opisów nie rozumiem,‭ ‬zajmiemy się fotografiami.‭ ‬Oto,‭ ‬uśmiecha się do nas Kevin Costner.‭ ‬Tuż obok figuruje jeszcze szerzej uśmiechnięty Sylvester Stallone.‭ ‬Widzę także kilka zdjęć bliżej nie znanych mi kobiet,‭ ‬prawdopodobnie amerykańskich aktorek.‭ Uśmiech nie schodzi z ich twarzy przed kolejnych parę stron‬.‭ ‬Jedna siedzi nawet na samochodzie rajdowym,‭ ‬dzierżąc w ręku kask.‭ ‬Nie wiem,‭ ‬jakim cudem zaplątał się tu jeszcze Wiktor Juszczenko,‭ ‬ale jedno nie ulega wątpliwości:‭ pomijając Wiktora, ten ‬zestaw fotografii mógłby z powodzeniem znaleźć się w Bravo Girl.



Odwracamy stronę.‭ ‬Rzut oka na artykuł wystarczy,‭ ‬żeby domyślić się,‭ ‬że jest to wywiad z jakimś aktorem - irańskim,‭ ‬indyjskim,‭ ‬czy jakimś jeszcze innym.‭ ‬W każdym razie jest to wywiad,‭ ‬okraszony kilkoma zdjęciami przystojniaka o ciemnej karnacji:‭ ‬przystojniak zamyślony,‭ ‬przystojniak w ciemnych okularach,‭ ‬przystojniak w ciemnych okularach po raz drugi.‭ ‬Obok znajduje się ramka,‭ ‬a w niej odręczne pismo i podpis.‭ ‬Czyżby‭ Pozdrawiam czytelników Tele Tygodnia‭?.

Kartkujemy dalej.‭ ‬A to zdjęcie smakowitej potrawy,‭ ‬wraz z przepisem.‭ ‬A to wyszczerzona w obłędnym grymasie,‭ ‬mającym zapewne wyrażać zadowolenie,‭ ‬gęba jakiegoś Amerykanina.‭ ‬Potem‭ (‬wciąż posuwając się do tyłu,‭ ‬jak nakazuje arabski alfabet‭)‬,‭ ‬mija nas Zlatan Ibrahimovic,‭ ‬recenzje paru filmów‭ (‬są angielskie tytuły:‭ ‬Silent Hill,‭ ‬The Three Burials of Melquidales Estrada,‭ ‬Thank you for smoking‭)‬,‭ ‬Albert Einstein,‭ ‬zdjęcia jakiś dzieci i ponownie wywiad:‭ ‬tym razem co prawda z aktorką,‭ ‬ale i tu nie obeszło się bez ramki z podpisem.

Są też psycho-zabawy.‭ ‬Omid przetłumaczył mi fragment artykułu:‭ ‬jak się lepiej poczuć.‭ ‬Oto urywki:‭ “‬po pobudce dokładnie zaplanuj cały dzień‭”‬,‭ “‬mów tak często‭ '‬dziękuję‭' ‬jak tylko możesz‭”‬,‭ "bądź otwarty na krytykę", “‬patrz na życie‭ z uśmiechem”‬.‭

Dla nas gwoździem numeru,‭ ‬nie tylko zresztą tego,‭ ‬ale zapewne i wszystkich innych,‭ ‬są jednak reklamy.‭ ‬Jest ich sporo,‭ ‬gros z nich stanowią jednak ogłoszenia dwojakiego sortu.‭ ‬Chirurgia plastyczna oraz walka z uzależnieniami.‭ ‬Te pierwsze łatwo poznać.‭ ‬Składają się na nie zazwyczaj dwa lub trzy zdjęcia nosa.‭ ‬Na pierwszym przedstawiony jest nos-potwór‭ – ‬o rozmiarze monstrualnym i fantastycznie bezkształtnej formie.‭ ‬Taki nos z powodzeniem mógłby zagrać tytułową rolę w znanym opowiadaniu Gogola.‭ ‬Na drugim zdjęciu nos zaczyna przyjmować bardziej realistyczne gabaryty,‭ ‬chociaż jego właściciel nadal mógłby próbować swoich sił w konkursie na rekord Guinessa.‭ ‬Na trzecim nosek staje się nagle tak poręczny i zgrabny,‭ ‬że mógłby śmiało wskoczyć na jakąś typowo nordycką fizjonomię.‭ ‬Cała ta obrazkowa historyjka opatrzona jest zapewne hasłem:‭ “‬Przedtem‭ – ‬potem‭” ‬i ma wykazać nadludzki kunszt reklamowanego chirurga.

Czemu zawdzięczać taką reprezentację nosów w irańskim czytadle,‭ ‬i to w dodatku nosów tak niezwykłych‭? ‬Odpowiedź tkwi zapewne w nakazie noszenia czadorów.‭ ‬Nos jest jedną z nielicznych części ciała,‭ ‬które kobieta może wystawiać na ogląd publiczny.‭ ‬Kobiety różnie radzą sobie z tym faktem.‭ ‬Niektóre nie zamierzają wcale nad nim ubolewać.‭ ‬Wiele kobiet nie znosi czadorów,‭ ‬ale z tego prostego powodu,‭ ‬że im przeszkadza.‭ ‬Jest też i taka grupa,‭ ‬grupa strojnisi,‭ ‬które starają się maksymalnie wykorzystać tych kilkanaście centymetrów kwadratowych ciała,‭ ‬które nie są niczym zasłonięte.‭ ‬Nos staje się więc specialite de la maison irańskiej chirurgii, dla samych chirurgów najbardziej dochodowym organem ciała.‭ ‬Stąd tyle ogłoszeń o operacjach plastycznych.‭ ‬Stąd też na ulicach Teheranu tyle dziewczyn z nosem zalepionym plasterkiem‭ – ‬niewątpliwy dowód,‭ ‬że ich nos dopiero co wyszedł spod skalpela jednego z ogłoszeniodawców.

(Te same przyczyny stoją za popularnością sklepów drogeryjnych.‭ ‬Wiele Iranek przywiązuje ogromną rolę do makijażu.)

Ogłoszenia o walce z uzależnieniami nie są już tak charakterystyczne, ale jest ich równie dużo.‭ ‬Są to reklamy wszelkiej maści poradni,‭ ‬które za pomocą psychologicznych lub para-psychologicznych metod mają wydobyć klienta z uzależnienia opiatami.

Informacja, że w irańskiej prasie bulwarowej jest wiele ogłoszeń o walce z uzależnieniami może Europejczyka dziwić z dwóch powodów. Po pierwsze, Europejczyk może sądzić, że w Iranie nie ma narkomanów. Po drugie, Europejczyk ma prawo domniemywać, że w Iranie uzależnienie heroinowe leczy się kamieniowaniem i innego rodzaju publicznymi egzekucjami.

Otóż nie. Pod względem zagęszczenia narkomanów wiele teherańskich ulic dorównuje polskim dworcom kolejowym. W większych miastach Iranu widok staruszki w czadorze chwiejącej się w charakterystyczny sposób nie należy do rzadkości, nie wspominając już o młodzieży.

Z jednej strony jest to kwestia tradycji - palenie opium jest w perskich wsiach kultywowane od niepamiętnych czasów. O tym jak istotna jest ta tradycja można się przekonać czytając irańskich klasyków (polecam zwłaszcza Ślepą sowę Sadeka Hedajata). Rewolucja islamska niewiele tu zmieniła. Kto trafił na wystarczająco zapadłą wieś i zyskał sobie sympatię tubylców, ten może o tym zaświadczyć.



Drugi powód to przyzwolenie władz. Dlaczego strażnicy rewolucji Chomeiniego przyzwalają na handel narkotykami? Z tych samych powodów, co inne rządy. Przynosi im to znaczne wpływy. Nie tylko dlatego, że (w ten czy inny sposób) handel jest przez nich jakoś kontrolowany. Do Iranu mają płynąć pieniądze na walkę z narkomanią i to również ze Stanów Zjednoczonych. (Podobno jedną z pierwszych sankcji, którymi grozi Iranowi tzw. cywilizowany świat, jest właśnie zaprzestanie tego finansowania). Irańscy dysydenci mówią o jeszcze jednym aspekcie tego przyzwolenia: cyrkulacja uzależniających narkotyków wśród skłonnej do rebelii młodzieży jest na rękę władzy. Osłabia zdolności do rewolty, pozwala lepiej infilitrować podejrzane towarzystwa. To zresztą żadna nowość w historii walki z wywrotowymi elementami. Stany Zjednoczone podobnie usiłowały poradzić sobie z czarnymi zrewoltowanymi dzielnicami.

Używanie narkotyków jest więc w Iranie surowo wzbronione, a irańska Pani Domu vel Bravo Girl pełna jest reklam pt. "Wyciągniemy cię z heroinowego nałogu". Ot, Iran ajatollahów.

Pismo kończy się tak, jak się zaczyna. Standardem królującym pod każdą szerokością geograficzną. Krzyżówką i horoskopem.

Brak komentarzy: